Jak ich nie kochać
Państwo Reichlowie są jedną z 38 rodzin zastępczych współpracujących z Katolickim Ośrodkiem Adopcyjnym w Opolu. – Mówią: trzeba być otwartym, nie można zamykać się w sobie jak w skorupie. Zawsze marzyliśmy, aby mieć rodzinny dom dziecka, ale nie spełniamy wymaganych kryteriów, bo nie mamy wyższego wykształcenia. I dlatego jesteśmy szczęśliwi, że mamy dla siebie i w sobie cząstkę tych dzieci. Że możemy być takim światełkiem odblaskowym Pana Boga. I ani przez chwilę nie myślimy, że te dzieci nie są nasze. Wszystkie są nasze! - zapewnia pani Reichel.
- No bo jak tu ich nie kochać? Są takie ładne. I nie pyskują - wtrąca pan Józef, który wprawdzie odzywa się rzadko, to jednak jego fotografie przeważają w rodzinnym albumie.
Klisze zatrzymały w pamięci chwile, kiedy z niezwykłą czułością patrzy na kolejno powierzane mu dzieci, albo gdy śpi, tuląc zmęczone istotki w swoich ramionach. Kiedy spędzają noce w swoich własnych łóżeczkach, nad którymi z troską pochylają się adopcyjni rodzice, pan Józef jeszcze przez kilka dni wspomina ich pobyt w domu, po to by swoją tęsknotę zamienić w oczekiwanie na kolejne maleństwo.
Kiedy rozmawialiśmy w środę i żadne z nas nie wiedziało, że Jacek już czeka w jednym ze szpitali, pan Reichel zapewniał, że chciałby przyjąć dziecko, bo czuje, że w domu jest dziwnie smutno.
- Czy można tak kochać przez kilka tygodni czy miesięcy i nie cierpieć, gdy dziecko odchodzi? Sądzę, że to jest tak, jak w każdej rodzinie. Dziecko wychowuje się przecież nie dla siebie ale dla innych. W miłość zawsze jest wpisana świadomość bólu rozstania i towarzysząca jej tęsknota.
Fragment wywiadu: Światełko odblaskowe Pana Boga
„Strzeżcie się, żebyście nie gardzili żadnych z tym małych;
albowiem powiadam Wam :
Aniołowie ich w niebie wpatrują zawsze w oblicze Ojca mojego,
który jest w niebie
Ujmijcie się za sierotą bo Ojcem dla sierot jest Bóg...
Religijność czysta i bez skazy wobec Boga i Ojca
wyraża się w opiece nad sierotami i wdowami w ich utrapieniach.”
(Mateusz 18:5; Psalm 68: 6 Jakub 1: 27)
Z wyrazami wdzięczności i szacunku my rodzice adopcyjni zwracamy się do Państwa jako osób odpowiedzialnych za los naszych obecnych i przyszłych dzieci o dalszą aktywną współpracę z Katolickim Ośrodkiem Adopcyjnym w Opolu.
To dzięki Wam nasze dzieci za pośrednictwem ośrodka trafiły do rodzin zastępczych, a następnie do nas – szczęśliwych rodziców. To właśnie rodzinom zastępczym jesteśmy wdzięczni za opiekę i miłość jaką otoczyli i otaczają po dziś dzień nasze dzieci stając się początkiem ich szczęśliwego życia.
Rodziny zastępcze przez pierwsze miesiące życia naszych adoptowanych dzieci nawiązały z nimi bliski kontakt zarówno fizyczny jak i psychiczny. Kontakt dziecka z rodzicami zastępczymi dał im poczucie miłości, bezpieczeństwa i rozwoju zdrowej osobowości. Są to czynniki konieczne do dalszego rozwoju psychofizycznego i emocjonalnego dzieci.
Jak ważna jest rola rodzin zastępczych dla dzieci oczekujących na przyszłych rodziców wszyscy dobrze wiemy, podkreśla to też ogólnopolska akcja na rzecz pomocy dzieciom osamotnionym i osieroconym „Szukam domu”. Celem tej akcji jest rodzina zastępcza, która zawsze jest lepsza od placówki opiekuńczej bo to ona spełnia warunki naturalnego środowiska wychowawczego.
Pobyt dzieci w placówkach opiekuńczo-wychowawczych wiąże się z chorobą sierocą. Ta choroba braku miłości, u najmłodszych niemowląt rozpoczyna się apatią, trudnościami w nawiązywaniu kontaktu, zwolnionym tempem rozwoju psychofizycznego, obniżeniem lub wzmożeniem napięcia mięśniowego, często obniżoną odpornością na infekcje.
Apelujemy pomóżcie umieszczać Nasze przyszłe dzieci w rodzinach zastępczych i dlatego prosimy o dalszą aktywną i pozytywną współpracę z Katolickim Ośrodkiem Adopcyjnym w Opolu.
Pamiętajcie Drodzy Państwo!
Umieszczenie dzieci w Domach Małego Dziecka i w placówkach opiekuńczo – wychowawczych:
• nie rozwiązuje problemu, ale pogłębia braki i opóźnienie dziecka,
• powoduje w życiu dorosłym tych dzieci pogłębiającą bezradność, gorsze perspektywy usamodzielnienia i zmniejsza szansa na udane życie rodzinne,
• może dostarczać społeczeństwu młodych bezdomnych,
• może niszczyć ostatecznie i tak bardzo wątłe relacje z rodzicami biologicznymi dzieci,
• może odebrać jakiekolwiek szanse na przyszłość, nadzieję i marzenia oraz pozbawia poczucia bezpieczeństwa i własnej tożsamości.
Dlatego wiemy, że znajdziemy w Was Drodzy Państwo osoby o wielkich sercach, które myślą podobnie i chcą pozyskać dla naszych dzieci profesjonalne rodziny zastępcze.
W imieniu grupy rodziców adopcyjnych
Beata Ziółkowska
wstecz |