Kiedy w życiu naszym przychodzi nam świętować jakieś uroczystości szczególnie urodziny, czy jubileusze małżeńskie to z jednej strony zawsze cieszymy się, świętujemy z najbliższymi, że mogliśmy doczekać kolejnej pięknej rocznicy, ale z drugiej strony napawa nas smutek, że już tyle za nami, a coraz mniej przed nami, że pewne piękne wydarzenia uciekły nam i już nigdy nie wrócą.
Dociera do nas prawda, że wszystko ma swój początek i swój koniec.
Tak samo jest dzisiaj zapewne, gdy świętujemy 23 rocznicę poświęcenia tego kościoła. Przypominacie sobie początek tej budowli. Gdy sięgniecie pamięcią wstecz, to bez trudu przypomnicie sobie ks. Franciszka, siebie i swoich bliskich, jak wspólnymi siłami stanęliście do realizacji wielkiego dzieła budowy tego pięknego kościoła, o którym wszyscy marzyli od tylu lat. Przypomnicie sobie ile potrzeba było zapału i zacięcia. Ile samozaparcia i zwykłych, ludzkich, fizycznych sił by stanął ten sakralny budynek. Ile taczek trzeba było przepchać. Ile ciężarowych samochodów musiało zrobić kursów przez cały kraj by przywieźć towar. Ile transportów cegły i innych materiałów, by wreszcie stanąć na więźbie dachowej. A potem ile jeszcze wysiłków, by wykończyć ten budynek, by nadać mu dzisiejszy wygląd. By z potężnego, murowanego gmachu mógł się przemienić w dniu swojej konsekracji w dom Boga i miejsce modlitwy.
No i oczywiście niezapomniana przez Was pasterka pod gołym niebem, z którego prószył lekki śnieg – to był początek.
I można by tak dalej iść we wspomnienia i na nich pozostać, ale historia dalej swój scenariusz pisze i dzisiaj stajemy w te 23 urodziny tego kościoła, żegnając Jego pierwszego Gospodarza i Proboszcza. Pierwszego Pasterza, przy którym byliście na dobre i złe, przy Nim wychowywali się wikarzy do dalszej pracy, przy nim wzrastały powołania kapłańskie i zakonne. Przy nim przeżywaliście swoje radości ale i swoje smutki. To wszystko zostaje dziś spięte piękną klamrą naszej wdzięczności.
Tydzień temu ks. Franciszek powiedział, że zostawia tę parafię w przekonaniu, że jest ona jedną z najlepszych w diecezji. Tak to święta prawda.
I wiem, że dzisiaj każde słowo wydaje się banalne i małe wobec smutku, łez a może i niezrozumienia dlatego o jedno Was prosimy niech Pierwszy Proboszcz tej parafii, ale także i setki ludzi, którzy ten kościół budowali i może już patrzą niektórzy z nich na nas tam z góry będą dalej dumni z Was i tej świątyni.
Bądźcie dalej jedną z najlepszych parafii naszej diecezji!
Bo wszystko ma swój czas i jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy pod niebem.
Jest czas rodzenia i czas umierania, czas szukania i czas tracenia, czas milczenia i czas mówienia, czas miłowania i czas nienawiści – bo wszystko ma swój początek i swój koniec.