Wywiad z ks. wikarym
Dodane przez x Adamo dnia 04 May 2010 21:05:42

KOMERCJALIZACJA
ŚWIĄT NADZIEI?

...Święta Wielkanocne
dla człowieka wierzącego
powinny być świętami
nadziei - dodaje ks. Rafał.
- Nadziei, że Chrystus pokonał grzech,
szatana, śmierć i chorobę,
czyli to wszystko,
z czym nie może sobie
poradzić człowiek...



Klikając na "więcej" znajdziesz wywiad
z ks. Rafałem Siekierką.

Rozszerzona zawartość newsa
KOMERCJALIZACJA ŚWIĄT NADZIEI?


Rozmowa z ks. Rafałem Siekierką


- Co z ideą istnienia świąt Wielkanocy, czyli męką, śmiercią i zmartwychwstaniem Jezusa Chrystusa? Jesteśmy już po Niedzieli Wielkanocnej, warto byłoby podsumować, jak w tym roku obchodziliśmy te święta. Wielkanoc powinna być najważniejszym świętem w życiu chrześcijanina. Czasem refleksji, wyciszenia, a nie zastanawianiem się, ile pieniędzy wydamy na zakupy. I choć ksiądz przyznaje, że wyżej stawiamy Święta Bożego Narodzenia, ze względu na atmosferę, którą ze sobą niesie. Niemniej, dla Kościoła liczy się przede wszystkim Wielkanoc, bo gdyby Chrystus nie zmartwychwstał, daremna byłaby nasza wiara.
- Święta Wielkanocne dla człowieka wierzącego powinny być świętami nadziei - dodaje ks. Rafał. - Nadziei, że Chrystus pokonał grzech, szatana, śmierć i chorobę, czyli to wszystko, z czym nie może sobie poradzić człowiek.

- Są jednak ludzie, którzy rozumieją, że Wielkanoc to właśnie czas refleksji, zastanowienia się nad swoim życiem, pomyślenia o innych, którzy niekoniecznie żyją na takim poziomie jak my. I to wcale nie są tylko księża, czy filozofowie. Myślę tu o moich znajomych. Niektórym brakuje tego czasu oczekiwania. Kiedyś Wielki Post, tak jak Adwent, ciągnął się, a teraz mija bardzo szybko. Za szybko. Mają wrażenie, że nie są przygotowani na Zmartwychwstanie Jezusa. Jak wygląda idealny okres wielkopostny, a potem Triduum Paschalnego?
- Musi być postanowienie wielkopostne, udział w Drodze Krzyżowej i Gorzkich Żalach - wylicza ks. Rafał. - Nie wszystkich, przynajmniej dwóch, trzech. Dobra, szczera spowiedź. I przede wszystkim, niech to będzie czas spędzony zawsze z rodziną, który coś zmieni w nas na lepsze. Triduum powinno być momentem wyciszenia. Dobrze byłoby uczestniczyć w jego nabożeństwach. To tak ze strony księdza. A człowieka? Zaliczyć popiołek, przynieść święconkę, zjeść śniadanie i dobrze się bawić - oto pogląd człowieka XXI wieku.

- Wielu ludzi uznaje tylko element rodziny za najważniejszy i zapomina o Bogu. Czy to oznacza zmierzch świetności Wielkanocy?
- Wszystkiemu grozi komercjalizacja - przekonuje ksiądz. - Pamiętam z lat dzieciństwa, że nawet cała rodzina była zaganiana do zdobienia jajek, a dzisiaj rodzice pójdą do sklepu i kupią dziecku „Jajko Niespodziankę”. Dzisiaj pojawia się mnóstwo sztuczności. Niby jest pielęgnowana ważna rola rodziny, jednak nawet ona rozmywa się przez wszechobecną telewizję i internet. Nie mamy czasu, by prawdziwie porozmawiać, nie mamy czasu dla bliskich i dla Pana Boga. A potem święta się kończą i człowiek nie odczuwa, że coś się zmieniło. Nie da się tego odczuć, kiedy jest wokół nas tyle sztuczności.

- Interesuje mnie, jak zmieniło się obchodzenie Świąt Wielkanocnych w życiu księdza.

- Dla dziecka najmniej przyjemne było to poranne wstawanie na rezurekcję, lecz resztę przeżywało się z taką radością jak w większości rodzin. Teraz po Wigilii Paschalnej w Wielką Sobotę mieliśmy na plebanii uroczystą kolację. Potrawy jak na każdym stole - jajka, chrzan, buraczki i - nie wiem skąd - biała kiełbasa. W niedzielę po porannej mszy również zasiedliśmy do stołu. Cieszymy się, że są święta, że minęły kolejki do spowiedzi... Możemy się nacieszyć Panem Jezusem.

- A co ze świętowaniem Poniedziałku Wielkanocnego?
- W tym roku była kiepska pogoda, która do tego nie zachęcała, ale już niektórzy parafianie czy ministranci postarali się, by tradycji stało się zadość.

- Na początku okresu wielkopostnego w zwyczaju jest zrobienie postanowienia. Czy dalej je robimy?
- Niestety, bardzo rzadko, a wymówki są różne: ,,Nie, bo i tak przy nim nie wytrwam”, ,,Nie, bo to bez sensu”, ,,Nie. A trzeba było w ogóle zrobić?”

- Tegoroczne święta były inne od wcześniejszych, gdyż zbiegły się z piątą rocznicą śmierci Jana Pawła II. Czy chęć życia według testamentu życia, który nam zostawił, zmieniła coś w tych świętach?
- Myślę, że to nie miało większego znaczenia. Uważam, że jesteśmy zdolni do osobnego przeżywania śmierci Jana Pawła i Wielkanocy. Najważniejsze jest, byśmy nie zatrzymywali się na akcjach typu zapalania światełek, sms-ów, białych wstążek. Kochamy, klaszczemy, ale jeśli chodzi o realizację idei głoszonych przez Jana Pawła II, tu już jest gorzej.

- Jeszcze jedna rzecz sprawiła, że tegoroczne święta Wielkanocne odcięły się grubą krechą od poprzednich. W czasie okresu wielkopostnego nagłośniono afery pedofilskie z księżmi w roli głównej. Czy otworzyły oczy niektórych ludzi na to, że Kościół nie jest doskonały, a nawet, jak to ujmowały niektóre gazety - „schyla się ku upadkowi?”
- Co chwilę zdarzają się w Kościele jakieś wstrząsy, ale Kościół zawsze wychodził z tego obronną ręką - odpowiada ks. Rafał. - Jak powiedział Pan Jezus: „Moce piekielne Kościoła nie przemogą”. Kościół nie składa się tylko z ludzi, ale jest w nim też Pan Bóg, który ma wiele do powiedzenia. Księża są poddawani tym samym pokusom, co inni ludzie, co oczywiście nie oznacza, że należy wybaczać takie grzechy jak molestowanie podopiecznych. Jednak za to powinny tłumaczyć się konkretne osoby, który ten grzech popełniły. Kościół może jedynie w ich imieniu przeprosić.

- I przeprosił. Ks. Daniel Maksymowicz na mszy św. w Wielki Czwartek podjął się tego zadania: ,,Przepraszamy wszystkich za błędy księży - mówił. - Ale prosimy. Módlcie się za nami, byśmy nie okazali się Judaszami”.

Różnicę w przygotowaniu i obchodzeniu świąt widać w każdym domu. Kiedyś robiono wszystko własnoręcznie z pomocą rodziny, a i tak znajdowano czas na pójście do kościoła w odpowiednim dniu. Dzisiaj wszystko można kupić. I choć dzisiaj możemy spędzić mniej czasu w kuchni, to zyskanych chwil, niektórym szkoda przeznaczyć na pójście do kościoła. A przecież przeżytych tam momentów modlitwy i skupienia nie kupimy w żadnym supermarkecie. Warto się nad tym zastanowić przed kolejnymi Świętami Wielkanocnymi.

Rozmawiali:
ks. Rafał Siekierka
Magdalena Butra

Kwiecień 2010