- Witamy księdza w redakcji „Twoje Serce”.
Niedawno księdza witaliśmy, a już nadszedł czas pożegnania. Na wstępie zapytam, jak to jest, kiedy otrzymuje się wiadomość o objęciu parafii jako proboszcz i to w pięć miesięcy po zmianie parafii opolskiej na kluczborską? Czy był ksiądz zaskoczony tą wiadomością?
- Byłem bardzo zaskoczony faktem, że od 8 lutego br. mam być proboszczem. Nie spodziewałem się tego. Byłem pewny, że do czasu zmian na wakacjach pozostanę w Kluczborku, ponieważ było wiadomo, że ks. Dariusz wyjeżdża na misje. Kiedy człowiek dowiaduje się, że ma być proboszczem od razu zmienia się myślenie – ponieważ obok obowiązków duszpasterskich trzeba zadbać o sprawy organizacyjne i gospodarcze.
- Był ksiądz z nami zaledwie pół roku. Nikt z poprzednich wikariuszy nie był w parafii tak krótko, dlatego nie zdążyliśmy księdza dobrze poznać. Proszę opowiedzieć parafianom skąd ksiądz pochodzi i o najbliższej rodzinie.
- Pochodzę z parafii Skorogoszcz, a dokładnie z Mikolina – malutkiej miejscowości, która liczy ok. 200 osób. Na szczęście moi rodzice żyją, mam również siostrę.
- Jaka jest księdza historia powołania kapłańskiego?
- Pierwsza myśl o kapłaństwie pojawiła się chyba późno, bo w szóstej klasie szkoły podstawowej. Pomyślałem, że poprzez kapłaństwo można uczynić wiele dobra – ta idea była decydująca na drodze do kapłaństwa.
- W ciągu 10 lat kapłaństwa zdobył ksiądz różne doświadczenia duszpasterskie w pracy z ludźmi. Proszę o nich powiedzieć.
- Do tej pory odbywałem praktykę diakońską w 2000 r. w parafii MBWW w Kluczborku, byłem cztery lata wikarym w parafii św. Mikołaja w Raciborzu i pięć lat w parafii Przemienienia Pańskiego w Opolu. Opiekowałem się ministrantami, posługiwałem w szpitalu w Raciborzu, w Opolu zdarzały się dyżury w zastępstwie w szpitalu przy ul. Wodociągowej, współpracowałem z Neokatechumenatem przez pięć lat, a w Kluczborku nabywałem doświadczenia w Zakładzie Karnym oraz w grupie Wiara i Światło (niepełnosprawni).
- A jakie doświadczenia wynosi ksiądz z naszej parafii?
- W Kluczborku zupełną nowością był dla mnie Zakład Karny oraz wspólnota Wiara i Światło. Po raz pierwszy pracowałem także w szkole zawodowej.
- Jak ksiądz postrzega rolę i zadanie kapłanów w nauczaniu katechezy w szkole? Czy są jakieś ważne kwestie z tym związane, na które trzeba zwrócić szczególną uwagę?
- Katecheza w obecnym kształcie nie jest wzorcowym rozwiązaniem – myślę o tej szkolnej. Katecheza, która nie prowadzi do sakramentów jest – moim zdaniem – chybiona. Ponadto katechizacja ma sens tylko wtedy, kiedy katechizowani wykazują odrobinę dobrej woli i otwarcia, kiedy tego brakuje – katecheta jest bezradny, a godzina zajęć staje się czasem przetrwania. Pan Jezus mówił: „Jeśli chcesz”. Nie wszyscy jednak wykazują dobrą wolę. Pan Jezus wobec bogatego młodzieńca okazał się bezradny. Ja też czasem byłem bezradny wobec uczniów.
- Odwiedzał ksiądz parafian na kolędzie w tym roku. Jakie ksiądz wyniósł wrażenia i odczucia z tych odwiedzin?
- Kolęda w naszej parafii była miłym doświadczeniem. Ludzie naprawdę oczekiwali błogosławieństwa Bożego.
- Proszę nam przybliżyć parafię, którą ksiądz obejmie jako proboszcz. Jakie będą księdza priorytety jako proboszcza konkretnej wspólnoty?
- W parafii Pokój Eucharystia jest sprawowana w pięciu różnych miejscach. Trzeba trochę się przemieszczać, aby dać możliwość uczestnictwa wiernym w Mszy św. Konieczny jest sprawny samochód. Program duszpasterski – ten sam od 2000 lat – jak najwierniejsze głoszenie Ewangelii, doprowadzenie ludzi do Boga, stworzenie takiego klimatu sprawowania duszpasterstwa, aby ludzie w Kościele mogli odpoczywać od trudów życia i regenerować siły do kroczenia przez życie Bożą drogą.
- Jak ksiądz by podsumował ten 10-letni staż wikariatu, przed nowym etapem kapłaństwa? Czy coś szczególnie pozostanie na zawsze w pamięci?
- Jako wikariusz posługiwałem wyłącznie w parafiach miejskich. Dla mnie jest to jakiś paradoks – ponieważ pochodzę z malutkiej miejscowości. W każdym miejscu jest szereg problemów i trudności do przezwyciężenia, ale też zawsze są ludzie, którzy naprawdę potrzebują posługi kapłańskiej, są spragnieni Boga, którego kapłan może i powinien przybliżać. Zawsze też staram się pamiętać, że wszystko co mam, otrzymałem od Stwórcy, a ewentualne zasługi duszpasterskie w ludzkim rozumieniu nie są moją zasługą, bo zanim cokolwiek uczyniłem, wcześniej była Boża łaska. A moje ludzkie talenty są „warsztatem” otrzymanym od Najwyższego, w związku z tym moje ludzie zasługi są znikome wobec tego, co trzymałem.
- Dziękuję za rozmowę. Życzymy księdzu proboszczowi, aby w Pokoju otaczali księdza zawsze życzliwi ludzie, którzy pragną szukać Boga i iść Jego drogami.
Rozmawiali:
ks. Mariusz Budziarek
ks. Adam Jankowski
Kluczbork, 30 stycznia 2010